Czytelnicy mojego bloga mogli wielokrotnie dojść do wniosku, że jestem wiernym fanem Prezi. Nic bardziej mylnego! Staram się promować różne systemy prezentacyjne, dlatego pisałem o mało znanym w Polsce Focusky’m, czy też stale wracam do Google Slides (tutaj, tutaj), czy też do PowerPointa (tutaj). Emaze to działający w chmurze program do przygotowania prezentacji, który na tle swoich konkurentów wyróżnia się BARDZO ładnymi i pomysłowymi szablonami i niewielką – na tle konkurencji – funkcjonalnością. Warto jednak od czasu do czasu zaskoczyć publiczność jakąś niepodzianko-nowością. I o tym właśnie w artykule i tutorialu poświęconemu Emaze.
Po pierwsze: nie samą prezentacją żyje człowiek – serwis oferuje również dodatkowe usługi. Oprócz prezentacji wykonać możemy stronę internetową (równie specyficzną jak na Adobe Spark), blog, e-card czy też album zdjęciowy.
By ogarnąć chaos, jaki zauważymy na stronie głównej serwisu, najlepiej kliknąć na początek zakładkę „Explore”, by przyjrzeć się temu, co zrobili już inni użytkownicy Emaze.
Zgromadzone zasoby przeglądać możemy według kategorii. Niestety nie mam możliwości dodatkowego filtrowania zawartości, tak by móc wprowadzić słowa kluczowe (tagi), przeglądać według popularności, oceny etc. W konsekwencji mamy do czynienia z materiałem bardzo zróżnicowanym pod względem jakości: dużo prezentacji to kilkuslajdowe wprawki, najpewniej osób uczących się nowego systemu prezentacyjnego. W przypadku blogów i stron sytuacja jest podobna – użytkownicy publikują wersje wybitnie niedokończone. Widok, jak poniżej, gdzie zabrakło czasu (umiejętności?), by zmienić nazwę blogowych zakładek, nie jest wcale rzadki
Prezentuj broń!
By zacząć prezentację (po zalogowaniu się, ja tradycyjnie za pomocą konta google), klikamy „Create”. Możemy również importować slajdy w formacie pptx (PowerPoint). Daje to jednak moim zdaniem średnie rezultaty.Próbowałem z kilkoma prezentacjami i część slajdów nie została przekonwertowana a teksty były mocno porozrzucane. Jedyny pożytek to import materiałów graficznych, które następnie możemy – ręcznie – dopasowywać do szablonu Emaze.
Wracając do tworzenia nowej prezentacji. Po kliknięciu „Create” ukaże się nam okno, w którym będziemy mogli przeglądać szablony. Właśnie, szablony … Od kiedy mam styczność z Emaze zawsze byłem zdania, że podstawowym atutem tej aplikacji są właśnie SZABLONY – kolorowe, 3D, po prostu ładne (a niektóre piękne). Każdy z szablonów możemy „podejrzeć”, zanim przejdziemy do jego edycji.
Zrobiłem filmowy przegląd, tego co możemy znaleźć wśród szablonów.
Bardzo ładne są również szablony skierowane wyraźne do młodszego odbiorcy (twórcy)
i podobny, dla jeszcze młodszego odbiorcy 😉
Po wybraniu odpowiadającego nam szablonu przechodzimy do edycji slajdów. Obszar roboczy aplikacji wygląda tak:
Slajdy dodajemy, wstawiając po prostu gotowe, pasujące do wybranego szablonu, wzorce, które następnie edytujemy.
Wstawiać możemy
a) tekst – program oferuje szeroką paletę narzędzi do jego sformatowania
b) elementy graficzne: zdjęcia wgrywamy z dysku, wyszukujemy w sieci, bądź importujemy (sic!) z portali społecznościowych. W podobny sposób dodajemy również kształty („Shape”).
ta ostatnia opcja jest ciekawa: program zaimportuje zdjęcia, które udostępniamy na Facebooku, Instagramie, bądź na Google Photos. Na poniższym przykładzie wstawiłem zdjęcie prosto z Facebooka – możemy przy tym wybrać, czy chcemy wstawić zdjęcia z wybranych albumów, czy też zdjęcia wstawiane bezpośrednio do postów. Jest również opcja wybrania zdjęcia, na którym zostaliśmy oznaczeni imiennie na Facebooku.
Wstawione zdjęcie możemy poddawać dość gruntownej – jak na program webowy – obróbce: dodawać ramki, podmieniać na inne zdjęcie, nadawać przezroczystość, cropować, dodawać animacje etc. Opis filmowy poniżej:
c) media – filmy albo pliki muzyczne (mp3) wgrywamy, bądź linkujemy z innych serwerów
d) wykresy – moim zdaniem nic ciekawego, małe możliwości edycyjne. Chcesz mieć pełną kontrolę nad wykresem? Skorzystaj z PowerPointa …
Widżet, gadżet – ogólnie niezły bajer
Na jakimś etapie swego rozwoju Emaze dodał możliwość wstawiania widżetów (widget), dzięki którym błyskawicznie możemy dodawać masowo materiały ze źródeł zewnętrznych (Youtube, Instagram, Facebook, Twitter) i osadzać je w prezentacji. Jeśli ktoś posiada bogate zbiory zdjęć i filmów na popularnych serwisach społecznościowych to będzie WNIEBOWZIĘTY! – na bazie tych materiałów można robić prezentacje swoich zbiorów, Facebooka lub Instagrama, wykorzystując szablony Emaze. A do takich celów – prezentacje zdjęć – nadają się one akurat znakomicie. Pokażę jak to działa na dwóch przykładach: zaimportuję i osadzę kilka zdjęć z mojego prywatnego profilu na Facebooku a następnie osadzę widżet linkujący do mojego kanału na Youtube.
Gotową prezentację możemy osadzić przy pomocy kodu embed na blogu, stronie internetowej, w mediach społecznościowych lub przesłać komuś link e-mailem. Niestety, możliwość ściągnięcia i przeglądania prezentacji na komputerze jest dostępna tylko w przypadku posiadania konta premium.
A po czemu ten Emaze?
No nie za darmo oczywiście. Mam wrażenie, że w ostatnim czasie w znaczącym stopniu ograniczono ilość możliwych do przechowywania prezentacji i innych mediów. W wersji free możemy stworzyć i udostępnić 3 (sic!!!) prezentacje i 5 stron internetowych. To mało … Nie wiem, w jakich okolicznościach nastąpiła ta zmiana, bo pamiętam, że jeszcze kilka lat temu, kiedy pokazywałem uczniom Emaze, miałem na swoim koncie naklepane kilka stron prezentacji przykładowych/treningowych. No cóż, biznes …
Rekomendacje
Znam się z Emaze kilka lat i dość rzadko z niego korzystam. Dlaczego? Po pierwsze lubię pracować w takich programach, które dają mi pełną swobodę kreowania rzeczywistości prezentacyjnej (Prezi Classic, Focusky). Po drugie nadmiar bajerów, a szczególnie animacji niekoniecznie pozytywnie wpływa na przekaz merytoryczny, który powinien stać przed (a nie w tle) prezentacją (zjawisko redundacji, czyli przeładowania informacyjnego). Po trzecie zauważyłem, że słabsze komputery, a szczególnie laptopy ze zintegrowaną kartą graficzną, miały problemy z płynnym wyświetlaniem prezentacji opartych na szablonie 3D. Biję się jednak w pierść – w przeciągu ostatnich dwóch lat serwis dojrzał i obrósł w nowe, ciekawe funkcje. Zachęcam szczególnie do poeksperymentowania z narzędziem „widget”, które daje fantastyczne możliwości osadzania materiałów multimedialnych. Kolejnym atutem Emaze jest prostota interfejsu, dużo łatwiejsza do przyswojenia niż np. w przypadku równie medialnego PowToona. Myślę, że to nie koniec – niedługo wrócę do Emaze i przedstawię Państwu, jakie możliwości daje edytor stron internetowych i blogów. Sprawdzimy również jak działa kreator albumów fotograficznych.
Pozdrawiam
Rafał Wójcik
Pan Tikczer