Style uczenia się i preferencje sensoryczne czyli mitologia edukacyjna (cz.2)

Pierwsza cześć artykułu o stylach uczenia się ściągnęła na mnie – zgodnie z oczekiwaniami – gromy ze strony wyznawców mitologii gre … tzn. oświatowej. Historia uczy, że spory z osobami o nastawieniach religijnych są najbardziej gorące. Nie wzruszony wyszukaną krytyką (“bzdury”) jaka na mnie spadła, zgodnie z planem przechodzę do drugiej części artykułu, w której głównie skupię uwagę na przeglądzie co o “stylach uczenia się” wyczytać można na stronach oświatowych w Polsce.

Zanim przejdziemy do przeglądu co na temat stylów uczenia się można wyczytać na stronach polskich instytucji edukacyjnych zastanówmy się przez chwilę …

  1. Czy będąc “wzrokowcem” nie jestem w stanie efektywnie uczyć się słuchając wykładu, podcastu, audycji radiowej? Czy w czasach poprzedzających rewolucję technologiczną, kiedy fundamentem polskiej szkoły był wykład, z wiedzy korzystali w pełni tylko słuchowcy? A może ewolucja wyposażyła nas jednak w narzędzia pozwalające na płynne dopasowywanie się do różnych rodzajów przekazu wiedzy?
  2. Jeśli w trakcie nauki jednocześnie studiuję prezentację, wykonuję manualnie notatki i słucham komentarza lektora, to która z tzw. preferencji ma decydujący wpływ na poziom przyswojenia wiedzy? W przypadku wybrania odpowiedzi najprostszej: “wszystkie po kolei, w jakimś stopniu”, trzeba się zastanowić po co marnować czas na opracowywanie szczegółowych “strategii nauczania” odwołujących się do preferencji szczegółowej?
  3. W jaki sposób określić jaki wpływ na końcowy efekt uczenia miało zastosowanie “strategii nauczania”, bazującej na uwzględnieniu “preferencji sensorycznej” ucznia, skoro w procesie nauczania wpływ na uzyskane efekty mogą mieć inne zmienne, choćby osobowościowe. Czy istnieją jakieś metody (nie znalazłem), pozwalające na zbadanie skuteczności wdrożenia strategii nauczania opartych na “zdiagnozowanych” (jakimi metodami?) stylach uczenia się?
  4. Lecz alkoholika … alkoholem. “Zdiagnozowanie” wzrokowej preferencji u ucznia powinno (według dostępnych zaleceń i gotowych receptur) stymulować opracowanie pakietu metod i działań dydaktycznych adekwatnych (film, zdjęcia, akcentowanie koloru). Należy więc robić wszystko, by utrwalić u niego przekonanie, że jako wzrokowiec nie jest w stanie skutecznie przetwarzać wiedzy słuchowo. Żegnajcie wykłady, przemówienia … Ludzie podobno lubią pogłębiać swoją więź z nadaną im etykietą. Tak przy okazji to guru psychologii społecznej Philip G. Zimbardo zastanawiał się kiedyś jak wyglądać by mogło nauczanie wzrokowca gry na fortepianie … No proszę, Zimbardo też nie wierzy w psychobzdurę sensoryczną.
  5. Stwórz szereg metod, które zaspokoją w czasie jednej lekcji potrzeby wzrokowca, słuchowca i kinestetyka a następnie dowiedz się, że “wzrokowiec będzie odczuwał dyskomfort  kiedy prezentacji ustnej nie będą towarzyszyło wsparcie wizualne”. Niestety  “Słuchowiec także będzie odczuwał dyskomfort, mimo, że rzecz dzieje się w jego preferowanym paśmie sensorycznym, bowiem słuchowcy lubią sami mówić i jeśli nie włączy się dyskusji” to po pewnym czasie słuchowiec …. się wyłączy. Rozpoczęcie dyskusji wyłączy wzrokowca, a w tym samym czasie ataku agresji może dostać kinestetyk, którego pobudzi brak ruchu towarzyszący oglądaniu i dyskutowaniu. Hm .. no to może w takim razie pozwólmy kinestetykowi, by w czasie dyskusji mógł poklepywać sąsiada, “rysować” jej przebieg a co jakiś czas pozwólmy mu wykonać 3 przysiady. Wszystko to zaburzy jednak pragnienie utrzymania harmonii i porządku w najbliższym otoczeniu, które rzekomo preferuje wzrokowiec. Jak się pewnie domyślasz – biedak się wyłączy. (Wszystkie cytaty w tym punkcie pochodzą z “poradników” edukacyjnych łatwo dostępnych w zasobach internetowych naszej oświaty. Kto jest ich faktycznym autorem trudno orzec, bo treści są bardzo podobne, źródeł brak).
    Wątpliwości jakie budzą się odnośnie komplikacji związanych z dopasowywaniem stylów nauczania do stylów uczenia się obce są jednak większości osób piszących poradniki, które poczytać można w dużym wyborze na stronach wielu szkół w Polsce. 

Podróże po stronach internetowych polskiej oświaty 

  1. Chwileczkę…a może pogrupować całe to towarzystwo?

teraz jest zdecydowanie lepiej: prawo-lewo oczno-uszni znaleźli odpowiednie miejsce, co więcej wzrokowcy w pierwszym rzędzie są mniej narażeni na manualne ADHD kinestetyków, ulokowanych w ostatnich rzędach. Cała rzecz w tym, by lewo-prawo wzroko-słuchowych była proporcjonalna liczba pasująca do schematu ustawienia ławek. W innym przypadku trzeba będzie ich “dorobić”. Nie ma natomiast pewności, czy usadzenie kinestetyków w ostatnich rzędach nie zostanie przez nich odebrane jako działanie dyskryminujące …

  1. Po co wszystkie te skomplikowane procedury diagnostyczne, skoro preferencje można określić na tzw. okoPo opracowaniu stopniowej skali “wymiętoszenia” możliwy będzie do określenia stopień natezenia preferencji kinestetycznej. Niestety, z tej diagnozy nie wynika, czy brak doprasowania ubrania skłania bardziej do prawo, czy lewouszności (przed badaniem sprawdzić, czy spodni nie prasowała babcia …)
  2. Z innego testu dostępnego na stronie internetowej jednej ze szkół dowiadujemy się o pewnej komplikacji – “półkulowej”Jak można było o tym zapomnieć?! Synchronizacja półkul! (Mitologia musi uwzględniać wszystkich bogów i herosów). Wobec tego sprawy z klasyfikacją uczniów komplikują się, bowiem powstaje nowy typ ucznia:Niestety z instrukcji nie wynika, czy jest to wzrokowiec prawooczny i czy kierunkooczność wpływa w jakimś stopniu na zdolność posługiwania się półkulami.
    1. Nie zapominajmy o “statystycznie” najmniej licznej grupie kinestetyków. Przypominając sobie o “dotykowco-czuciowcach” dowiedziałem się o “gniotku” ….

Po nabyciu tego niezbędnego nawyku dziecko przemierzy z “gniotkiem” resztę życia. Gniotek będzie na maturze, ślubie, przy porodzie własnego dziecka, bo przecież kinestetyk potrzebuje ruchu … Ponieważ “gniotek” brzmi jednak obciachowo poinformuj swojego nauczyciela, że dziecko potrzebuje na lekcji fidget spinner. Najlepiej ten kręcący się 300 sekund.

  1. Na kolejnej stronie internetowej znalazłem znane nam już skądś kategoryczne stwierdzenie:czyli jak opowieść o tym jak “wiele lat temu” “badacze” odkryli “podstawowe” […] mnoży się na stronach internetowych szkół poprzez prostą operację klawiszy: ctrl+c (kopiuj), ctrl+v (wklej).Jeśli ktoś samodzielnie chciałby przeszukać zasoby stron internetowych szkół pod kątem “wiele lat temu badacze odkryli” chciałbym zwrócić uwagę na występowanie wersji  “Od dawna wiadomo”, co może umknąć przy nieodpowiednim sformułowaniu zapytania w wyszukiwarce. Jeśli ktoś nie zwrócił uwagę na ten element w pierwszej części artykułu, to przypomnę, że wspominani w liczbie mnogiej “badacze” to Grinder i Bandler, twórcy NLP. Po ataku akolitów NLP na moją skromną “tikczerską” postać, dowiedziałem się, że to “wielcy założyciele NLP”.
    1. W razie czego nie martw się! Nie jesteś sam. Możesz przecież ukończyć “grantowy” kurs w ośrodku metodycznym, dofinansowany przez państwo z którego dowiesz się nie tylko o efektywnych “kanałach” ale przy okazji o dominującej “półkuli” nauczycielskiej.Wyniki gospodarcze są u nas coraz lepsze, kto zabroni (bogatemu) państwu na sfinansowanie takiego kursu? Nie wiadomo zresztą, czy najbardziej znany specjalista od kanałów w Polsce – Norek – wie, że liczba kanałów stale się powiększaWyróżnienie następnego podkanału godne jest zorganizowania kolejnego kursu dla nauczycieli opłacanego przez państwo.
    2.  Diagnozę można przeprowadzić zresztą kompleksowo, dzięki czemu poza określeniem kanałów i półkul dowiedzieć się można o profilu inteligencji. Niezły pasztet wyjdzie dopiero wtedy, kiedy diagnoza ujawni, że wzrokowiec z dominującą prawą półkulą wyraźnie uzyskuje profil inteligencji muzycznej. Ale to chyba dobrze – zsynchronizował się już na etapie diagnozy.
  1. Na całość poszły władze miasta Słupsk, które dofinansowały przebadanie populacji dzieci w całym mieście. 

badania kanałów w Słupsku były więc masowe i jak się łatwo domyślić drogie. Jak wynika natomiast z ustaleń naukowców mierzalnych dowodów skuteczności tego badania ustalić nie można. Z rozwlekłego sprawozdania ze słupskiego projektu (Diagnoza i sprawozdanie to fundament polskiej szkoły) nie wynika zresztą, by ktoś przyłożył się do podjęcia próby zbadania efektywności tych masowych działań. Grunt, że wykonano postępową robotę, co pewnie jest istotne w tym postępowym mieście.

Style uczenia się – krótkie podsumowanie

W tym momencie można by napisać itd. itp – szkolenia, rady, diagnozy, poradniki, uświadamianie rodziców, strategie uczenia i masa innych,”innowacyjnych” działań. Tak wygląda – przynajmniej z internetu, ale osobiste obserwacje “w terenie” to potwierdzają – obraz tsunami psychobzdur, które przelewają się przez pola polskiej oświaty. Szkoda … Czego, panie Tikczer? Czasu i ludzi – tych samych, których uczono kiedyś, że fundamentem naszej cywilizacji naukowej jest racjonalizm, krytycyzm i empiryzm – wartości, których istnienia akolici “stylów uczenia opartych na preferenacjach sensorycznych” zdają się nie zauważać. Szkoda …

Bibliografia:

Scott O. Lilienfeld, Steven Jay Lynn i inni…, 50 wielkich mitów psychologii popularnej,Wydawnictwo CIS, 2011.
Witkowski T., Zakazana psychologia. T. 1. Taszów: Moderator, 2009
Garstka T., Psychopedagogiczne mity, Wolters Kluwer S.A., 2015
Cipora K., Szczygieł M., Nie ma przepisu na geniusza, Psychologia w szkole 3/2014

Wywiad z dr Tomaszem Witkowskim: http://psychologia-biznesu.pl/baza-wiedzy/wywiady/76-parapsychologia-biznesu.html?start=2 o NLP od str. 3

Margit Kossobudzka  Zapomnij o wzrokowcach i słuchowcach!http://wyborcza.pl/7,157035,21523413,zapomnij-o-wzrokowcach-i-sluchowcach.html?disableRedirects=true 

Autor: Administrator

Nauczyciel historii i wos-u. Pasjonat nowoczesnych technologii.